Po komiksach Ryjówka Przeznaczenia i Norka Zagłady nie mam wątpliwości co do tego, że Tomasz Samojlik jest jednym z ciekawszych polskich twórców komiksów. To stwierdzenie można bez większych problemów obronić nawet wtedy, jeśli nie będziemy porównywać go jedynie do innych autorów opowieści obrazkowych dla dzieci. To, co pisze i rysuje, ma w sobie uniwersalność pozwalającą zadowolić także starszych czytelników. Krótko mówiąc, komiksy Samojlika to piękna sprawa i zawsze będę sięgał po jego nowe wydawnictwa. Sięgnąłem również po najnowsze z nich, zatytułowane Bartnik Ignat i skarb puszczy. [całość na stronie Gildii Komiksu]
piątek, 21 lutego 2014
#349 - Bartnik Ignat i skarb puszczy [Tomasz Samojlik]
środa, 31 lipca 2013
#317 - Norka zagłady [Tomasz Samojlik]
Norka zagłady, kontynuacja mającej premierę w 2012 roku Ryjówki przeznaczenia, to jednoczesne rozpoczęcie publikowania przez Kulturę Gniewu komiksów dla dzieci pod szyldem Krótkie Gatki. Zmiana wydawcy (poprzednim był Instytut Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk) nie wpłynęła na znany z poprzedniej części standard samego wydania, czytelnik ponownie dostaje twardą oprawę, dobry papier i świetną okładkę zapraszającą do zapoznania się z opowieścią Tomasza Samojlika. W tej kwestii niewiele się zmieniło i, prawdę mówiąc, sama Norka zagłady również nie oferuje zbyt wielu zmian, a jak najkrótsze streszczenie tej historii dałoby się zamknąć w stwierdzeniu „więcej tego samego”. Ale czy to źle? [więcej na stronie Gildii Komiksu]
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
#218 - Ryjówka przeznaczenia [Tomasz Samojlik]
Jest w komiksie Tomasza Samojlika coś urzekającego, co przyciągnęło mnie od samego początku, po pierwszym, szybkim rzucie okiem na tytuł i okładkę, kiedy jeszcze podejrzewałem, że to kolejna parodia opowieści o superbohaterach. Tak naprawdę Ryjówka przeznaczenia, wydana przez Instytut Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk Białowieża, jest połączeniem zwykłej historii dla dzieci z komiksem edukacyjnym. Połączeniem, zaznaczam to z góry, bardzo dobrym, bo istotne wiadomości o życiu ryjówek (choć nie tylko) nie są nachalnie poupychane, gdzie tylko się dało, stanowią tu tylko i aż ciekawe uzupełnienie. Autor nie przesadził z tym elementem i bardzo umiejętnie wplótł ważne informacje w swój scenariusz, tak, że odbiorca nawet nie czuje, że ktoś chciałby go czegoś nauczyć, wchłania wszystko w naturalny sposób. Dodatkowo na samym końcu został umieszczony krótki przewodnik uzupełniający oraz rozwijający to, co można było przeczytać wcześniej w samym komiksie. Tak ułożone proporcje sprawiają, że najważniejszy jest właśnie komiks, który na szczęście także wypada bardzo dobrze. [więcej na stronie Gildii Komiksu]